piątek, 26 czerwca 2015

Pragnienie - Carrie Jones

Zara kolekcjonuje fobie jak inne nastolatki kolekcjonują przyjaciół na Facebooku. Nic dziwnego, że do tej pory jej życie nie było usłane różami. Ojciec Zary zniknął dawno temu, ukochany ojczym właśnie umarł, a matka odpuściła sobie rodzicielskie obowiązki. Bohaterka musi zamieszkać z babcią w sennym miasteczku w Maine - tam ponoć nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo… tylko do czasu. W prowincjonalnym życiu Zary pojawia się tajemniczy mężczyzna, który wywołuje w dziewczynie paraliżujący strach. To król piksów - przerażających, bynajmniej nie mitologicznych istot wysysających z ludzi krew, a wraz z nią - i duszę.



Na początku była okładka, która wieczorami szeptała do mnie słowa zachęty, a dopiero później opis. Sądziłam, że będzie to coś na miarę „Żelaznego króla” albo chociaż „Królowej lata” albo w zbliżonym klimacie, a ostatecznie wyszło jak wyszło.


Zacznę od tego, że w opisie mamy tajemniczego mężczyznę wywołującego strach Zary, jest królem piksów, ale tak na dobrą sprawę nic o nim nie wiemy jak i nie wiemy nic o magicznych istotach stworzonych przez  Carrie Jones. Dowiadujemy się o nich zaledwie kilku faktów, które bohaterowie znajdują w Internecie. Do tego widzę w nich ogromne powiązanie z wróżkami Melissy Marr. Nie ma tu nic nowego, oryginalnego.

Zara, cóż, to chyba jedna z bohaterek mających na celu podwyższenie mojego ciśnienia. Lekko fajtłapowata dziewczyna, która chce udowodnić wszystkich swoją odwagę i  że niczego się nie boi. Nie grzeszy inteligencją, co w pewnym momencie raziło bardziej niż latarnia nocą. Przez kilka pierwszych rozdziałów nie było to takie złe, ale z każdym kolejnym opuszczały mnie siły. Pozostali bohaterowie też tacy sobie. W ogóle nie pasowali do swoich ról. Babcia za bardzo ironiczna, Issie, przyjaciółka Zary, wyszła na płytką osobę z ADHD albo Nick, superprzystojniak, przy którym stygła moja herbata.

Mogę jeszcze powiedzieć o napięciu, a właściwie jego braku. Carrie Jones mogła stworzyć coś ciekawego, jednak postawiła na prostotę i banalność. Wszystko jest tu schematyczne i przewidywalne, a niektóre zdania pojawiały się co kilka stron, co niestety trochę mnie raziło.

Co mi się spodobało to tytuły rozdziałów i nazwy fobii, czyli coś ciekawego i przyciągającego uwagę. „Pragnienie” czyta się szybko, choć nie jest to z pewnością zasługa języka, który również kuleje. Mogłabym jeszcze psioczyć  ale dam sobie spokój, to nie na moje nerwy. 

Podsumowując, książka kompletnie mi się nie spodobała. Być może dlatego, że jestem już na nią za stara i oczekuję czegoś ambitniejszego. „Pragnienie” nie zachęca do sięgnięcia po kolejny tom, szczególnie, że czytałam już opis. Nie chcę powtórki z rozrywki. Młodszym czytelnikom może się spodobać, jednak bardziej wymagającym radzę omijać szerokim łukiem. 

4/10

13 komentarzy:

  1. Anonimowy10:40:00

    Ostatnio czytałam tą książkę i mi bardzo się spodobała, choć fabuła jest dosyć podobna do tych wszystkich książek fantasy o wampirach, wilkołakach, wróżkach, no i innych stworzeniach nadnaturalnych. Ja dałabym jej wyższą ocenę ;)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam parę pozytywnych opinii, ale jakoś mnie do "Pragnienia" nie ciągnie. Może to przez to podobieństwo do "Zmierzchu"? Myślę, że główna bohaterka bardzo by mnie denerwowała, więc lepiej jeżeli po to nie sięgnę.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Zara potrafi nieźle zdenerwować człowieka :( Ja osobiście "Zmierzchu" nie czytałam, ale obejrzałam go i faktycznie, jest pewne podobieństwo. Nie tylko w wydarzeniach, ale rowniez w głównej bohaterce, niestety.

      Usuń
  3. A ja mam bardzo zbliżone zdanie do Ciebie. Mdła, nieciekawa i przede wszystkim naiwna książka. Plusem dla mnie było to, że na szczęście wypożyczyłam ją z biblioteki, bo jeśli miałabym za nią jeszcze płacić i dostać coś takiego to bym była bardzo zła ;) Ale jeśli mówisz o "Królowej lata" od Melissy Marr, to dla mnie to nie było nic interesującego. Staję się strasznie wybredna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta ksiązka to dno, no dobrze, może trochę przesadzam, bo są gorsze, ale mocno się zawiodłam na "Pragnieniu". Jesli chodzi o Melisse Marr to w przypadku jej książek było coś więcej, świat magiczny był bardziej rozrośnięty niż tutaj. Choć "Królowa lata" mnie rowniez nie zachwyciła, to cała seria wypada lepiej niz "Pragnienie" :)

      Usuń
  4. Kupiłam ją w tym tygodniu pod wpływem chwili, teraz się zastanawiam czy dobrze zrobiłam :) Ale cóż- przeczytam i zobaczę, może mi się akurat spodoba. A nawet jakby nie to wielkie straty nie będzie, bo dorwałam ją za 6,99 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze słyszę o tej książce. ;o Aż dziwne, bo zwykle w tego typu książkach jestem zorientowana... ;D
    Hmm... Ten opis nie brzmi zachęcająco, szczerze mówiąc. Ale za to pomysł z fobiami wydaje się interesujący...
    Sama nie wiem, czy chcę to przeczytać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie pomysł z fobiami to pozytywna kropla w morzu niedoskonałości :(

      Usuń
  6. Próbowałam ją czytać, jednak jak wspomniałaś, przez bohaterkę i jej bezmózgiego zachowania - odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do przeczytania Twojej recenzji zachęciła mnie okładka. Szkoda, że książka wyszła kiepsko. Mam kolejną nauczkę, żeby nie oceniać książki po okładce.

    Przy okazji chciałabym zaprosić Cię do Kruczego Gniazda i poprosić abyś wyraziła opinię na temat mojego nowego cyklu. Podsyłam Ci link abyś nie szukała.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com/2015/06/krucze-wiesci-czyli-przeglad.html#comment-form
    Nie traktuj tego jako spam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam opis, mówię "o, może być fajnie". A później jakies piksy... Nie, nie to nie dla mnie.

    Pozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie to chyba nie dla mnie.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tę powieść i mi się spodobała, chociaż, zgodzę się z tobą-akcja jest przewidywalna. Chyba sięgnę po kolejny tom. Liczę, że będzie lepszy.

    OdpowiedzUsuń