niedziela, 26 marca 2017

Całkiem obcy człowiek - Rebecca Stead

„Która to prawdziwa ty? Ta, która zrobiła coś okropnego, czy ta, która się przeraziła tym, co zrobiła? I czy jedna może przebaczyć drugiej?”
Bridge, Tabitha i Emily znają się od zawsze, ale ten rok testuje ich przyjaźń.
Em ma chłopaka (tak jakby), który prosi ją o szczególnego rodzaju zdjęcia. Tab jest młodą feministką i potrafi przejrzeć każdego na wylot, a Bridge z jakiegoś powodu zaczęła nosić kocie uszy i wciąż stara się zrozumieć, dlaczego przeżyła wypadek, którego nie powinna przeżyć. Są najlepszymi przyjaciółkami i kierują się jedną zasadą: nigdy nie kłócić się ze sobą. Czy to pomoże im przetrwać?
Sherm usiłuje zrozumieć, dlaczego ludzie rozstają się po wielu latach małżeństwa i jak to jest przyjaźnić się z dziewczyną, a dla pewniej licealistki Walentynki okażą się najtrudniejszym dniem w życiu.
A, i jeszcze Jamie, poważny starszy brat, którego głupi zakład z kumplem kończy się… no, prawie katastrofą.


"Całkiem obcy człowiek" jest o młodzieży i dla młodzieży. Ot, lekka i niewymagającą opowiastka o tym, jak żyją sobie nastolatki, z jakimi problemami przychodzi im się zmagać na co dzień. Widzimy świat ich oczami, może czasami ciut bardziej osobliwy niż rzeczywistość, z którą przychodzi nam się zmierzyć zazwyczaj. I choć nie ma w tej historii nic nadzwyczajnego, muszę przyznać, że w którymś momencie zwyczajnie zatraciłam się w tej książce i spędziłam z nią kilka naprawdę miłych godzin. Nie spodziewałam się tutaj niczego głębszego, żadnego większego przesłania i ostatecznie niewiele było tu tematów skłaniających ku refleksji, choć przyznam, że niektóre z nich są aktualne i mogą służyć jako przestroga, na którą młodzi ludzie powinni zwrócić uwagę.

Bohaterowie są różnorodni i każdy z nich ma swoją własną odrębną historię, problemy, z którymi musi się zmagać. Mamy tu podział na narracje, dlatego historie się tu mieszają i widzimy je z punktu widzenia różnych bohaterów. Tak więc "Całkiem obcy człowiek" kręci się wokół kilku wątków, raczej powierzchownie opisanych,  autorka nie za bardzo się w nie zagłębia czy też rozpisuje, aczkolwiek prowadzone są lekkim piórem i nie powinny szczególnie nudzić.

Rebecca Stead pisze dla młodzieży i to do nich głównie skierowana jest ta powieśc, chociaż uważam, że starszy czytelnik też się tutaj odnajdzie, jeśli wybiera coś lekkiego, odskocznię od tych wszystkich emocjonalnych potworków, które niszczą psychikę. "Całkiem obcy człowiek" nie wymaga za wiele, część pewnie stwierdzi, że tyleż samo daje, ale jak dla mnie jest to lepsza alternatywa dla zbyt cukierkowych romansów czy idealnych wampirów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz