sobota, 12 września 2015

Źródło - J.D. Horn

Członkowie miejscowych klanów wiedźm za wszelką cenę starają się ochronić miasto przed niszczycielskimi siłami. Wiedzie w tym prym rodzina Taylorów - najpotężniejszych wiedźm Południa. Teraz kotwiczącą tego klanu jest Mercy, która jeszcze niedawno sądziła, że nie ma żadnych magicznych mocy. Teraz za wszelką cenę stara się je opanować, ale to nie jest łatwe - jest w ciąży, a do tego wciąż próbuje dojść do siebie po zdradzie, której doznała od swojej siostry bliźniaczki, najbliższej jej osoby. Gdy w mieście pojawia się jej matka, od dawna uważana za zmarłą, Mercy zaczyna się zastanawiać, ile jeszcze nierozszyfrowanych tajemnic ukrywa jej rodzina, i czy komukolwiek w niej może jeszcze zaufać. Za wszelką cenę musi odkryć prawdę na temat swoich krewnych - zanim ta jej nie zniszczy.

Pierwszy tom cyklu "Wiedźmy z Savannah" (recenzja tutaj) pozostawił u mnie mieszane uczucia. "Ród" był całkiem dobry, ale wyraźnie mi czegoś brakowało. Biorąc do ręki "Źródło", miałam nadzieję, że uzupełnione zostaną wszelkie braki i dostanę coś więcej niż w pierwszej części.


Nieprzewidywalna. Pełna tajemnic. Własnie tymi słowami można opisać "Źródło" i pod tym względem wypada o wiele lepiej. J.D. Horn postawił na zaskakujący początek i od pierwszych stron częstuje nas zagadkami. Każdy kolejny rozdział obfituje w wydarzenia, które niosą ze sobą nowe niewiadome. Kiedy już odkryjemy jedną tajemnicę na horyzoncie zaraz pojawia się kolejna, autor nie przestaje nas zadziwiać swoimi pomysłami. Jest tego naprawdę dużo i ogromnie mi się to spodobało, jednak momentami miałam wrażenie, jakby J.D. Horn wszystko, co tylko się da, upchnął na siłę w jednym miejscu.

Książce nie można odmówi dynamicznej akcji, cały czas coś się dzieje, choć jeśli mam być szczera to nie na tyle porywająco, żebym nie mogła się oderwać. Autor wprowadza jeszcze więcej zamieszania, a zwrotów jest tak wiele, że niczego nie można być pewnym. Od dawna nie czytałam pozycji, w której z takim uporem starałam się przewidzieć kolejne kroki autora. Podobnie jak w "Rodzie", co niezbyt mi się spodobało, tak i tu ciężko znaleźć oś wokół której skupiłyby się wszystkie wydarzenia.

Drugi tom podtrzymuje duszny klimat Savannah, ale z większą dokładnością opisuje świat magiczny. Uwielbiam sposób, w jaki przedstawiono rody oraz ich środowisko. Niezmiernie podobała mi się forma, w jaką ubrano magię, jej przedstawienie oraz sama idea.
Kreacja bohaterów pozostaje niezmienna, jest na równie dobrym poziomie, ale pojawiają się także nowe postacie. Każdy z nich się wyróżnia i posiada własne oryginalne cechy. Jednak w tym aspekcie mogę się jeszcze do czegoś przyczepić. Rzuciło mi się w oczy, że w wielu przypadkach widzimy reakcje bohaterów, ale nie poznajemy ich uczuć oraz emocji im towarzyszących, co nieco mnie rozczarowało. 

Podsumowując, "Źródło" jest świetną kontynuacją, o wiele lepszą do swojej poprzedniczki. O ile przy pierwszej części zostały zasiane pewne wątpliwości, o tyle w drugiej nie pozostał po nich prawie żaden ślad. J.D. Horn postarał się, aby powrót do Savannah był niezapomniany i nie sprawił czytelnikowi zawodu. Jeśli komuś spodobał się "Ród" to "Źródło" jest obowiązkową pozycją.

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young! 

9 komentarzy:

  1. A przede mną ciągle pierwsza część. Pozdrawiam!

    Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede mną jeszcze pierwszy tom, a tutaj już drugi się pojawia!
    Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, aż ciepło na sercu się zrobiło <3 Lepiej żeby drugi tom już czekał niż by w ogóle miał się nie pojawić, jak to się teraz coraz częściej zdarza :(

      Usuń
  3. Pierwsza część nadal przede mną, jednak wkrótce planuję po nią sięgnąć ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Źródło'' już za mną - kupiłam jeszcze w dniu premiery i był to bardzo dobry zakup. Mam wyjątkowo nieparanormalny umysł, ale tę serię wyjątkowo cenię :)

    www.papierowenatchnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeszcze nie przeczytałam pierwszej części. Wszystko jeszcze przede mną.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii na temat tej serii i już żałuję, że tak szybko oraz łatwo ją skreśliłam. Nie sięgnęłam po pierwszą część, bo sądziłam, że to nie dla mnie i okładka jakoś do mnie nie przemawiała, w dodatku sparzyłam się na wszystkich książkach o czarownicach. Teraz mam dużo do nadrobienia!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy i ja początkowo chciałam skreślić te serię. Bo niby co nowego mogłoby tu być? Ale dałam szansę "Rodowi" i...niespodzianka. Może i pierwsza cześć nie zachwyciła mnie tak bardzo, jednak sposób w jaki opisano magię mnie urzekł, a "Źródło" tylko umocniło mnie w przekonaniu, że warto dać "Wiedźmom..." szansę :)

      Usuń