wtorek, 29 sierpnia 2017

Data ważności - William Campbell Powell


Gdy ludzie zaczynają wymierać, nawet dzieci zostają zastąpione przez androidy. Teknoid Tanya to nastolatka bardzo ludzka. Musi jednak wrócić do Oxted, miejsca swego stworzenia. Czy istnieje sposób, by Tanya mogła zostać w ludzkim świecie, w którym przeżyła tak wiele…? 

Ta książka leżała u mnie na półce już od jakiegoś czasu. Opis był w miarę zachęcający, dlatego powiedziałam sobie, ze nadszedł czas, żeby się za nią zabrać.

Spodziewałam się historii science-fiction, no bo ludzkie roboty oraz niezbyt kolorowa wizja przyszłości właśnie to zapowiadały. Nic bardziej mylnego! "Data ważności" to historia skupiająca się wokół codziennych wydarzeń z życia Tanyi, począwszy od jej jedenastego do osiemnastego roku życia. Mamy tu swego rodzaju dojrzewanie, są pierwsze epizody miłosne, życie szkolne i rodzinne. Czyli praktycznie nic, co miałoby jakikolwiek związek z science-fiction. Od dawna nie czytałam niczego równie nudnego. Książka pozbawiona jest jakiejkolwiek akcji oraz dynamizmu, za to znajdziemy tu a nadto opisów z życia codziennego, kilka koncertów i myśli nastolatki. 

Ale musimy jeszcze wziąć pod uwagę to, jaką bohaterka jest Tanya. Przyznam, ze od dawna nie spotkałam tak odpychającej, jak dla mnie, bohaterki. Uważa się za lepszą od innych, zadziera nosa, jest okropnie próżna. Jest zazdrosna o wygląd przyjaciółki i dlatego chce się zmienić, ma chłopaka, ale to nie przeszkadza jej umawiać się z innym, a ona nie widzi w tym niczego złego. I uważa jeszcze, ze to ona jest poszkodowana, bo ów chłopak nie chce jej wybaczyć. W ogóle nie przejmuje się losem swoich przyjaciół i kiedy oni tylko zejdą z planu, ona zaraz o nich zapomina... Nie, przez Tanye czytanie tej historii to istna katorga. Z pozostałymi bohaterami nie miałam tego problemu, choć również przyznam, że szału nie ma. 

Świat przedstawiony jest opisany w bardzo oszczędny sposób, nie ma w nim nic interesującego oprócz wątku robotów, ale i tu bez szaleństwa. Mamy tylko szczątkowe informacje o tym, co ukształtowało przyszłość i jakies powody jej 'upadku', jednak bez większych konkretów. Pod tym względem historia jest naprawdę uboga i ciężko mi ją podpiąć do gatunku science-fiction.

Cóż, jak dla mnie "Data ważności" jest ogromną porażką i  nie do końca rozumiem, co autor chciał przekazać, pisząc tę historię. Bohaterka wołająca o pomstę do nieba, brak jakiejkolwiek akcji i słabo opisany świat przyszłości - według mnie nie ma tu praktycznie nic wartego uwagi. 

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze tak zmarnowany :( zapowiadała się nawet interesująca Książka, a tu takie rozczarowanie...

      Usuń
  2. Chyba po przeczytaniu tej książki miałabym równie kiepskie odczucia...
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, czuje, ze tak właśnie by było, a nie życzę nikomu takiego rozczarowania :(

      Usuń