piątek, 23 czerwca 2017

Ludzie doskonali - Peter James


Kiedy planujący potomstwo przyszli rodzice, John i Naomi Klaessonowie, dowiadują się, że są nosicielami genu, który prawdopodobnie spowoduje u ich dzieci rzadką chorobę genetyczną, postanawiają zgłosić się do prowadzonego przez jedną z amerykańskich klinik tajnego programu, który pomoże im zaprojektować doskonałe dziecko. Ich jedynym marzeniem jest posiadanie zdrowego, szczęśliwego potomstwa. Nie chcą też po raz kolejny przeżywać śmierci ich ukochanego dziecka. Za czterysta tysięcy dolarów będą mogli wybrać wszystkie geny ich przyszłego potomka. Wkrótce Naomi dowiaduje się, że urodzi niezwykłe bliźnięta…


"Ludzie doskonali" zaintrygowali mnie swoim pomysłem na fabułę, który być może i zbyt oryginalny nie jest, ale za to nieraz nadrabia wykonaniem i wyobraźnią autora. Peter James wprost uwielbia zaskakiwać czytelnika kierunkiem, który obiera ta historia, lubi wodzić za nos, pozwala przypuszczać oraz snuć domysły. I choć niektóre jego rozwiązania były zwyczajnie przewidywalne, to jednak przyznaję, że nieraz byłam zaskoczona pomysłowością na poprowadzenie niektórych wątków. Co jest dużą rekomepnsatą za uboższą akcję, która przyzwoitego tempa nabiera dopiero pod koniec i w perspektywie całości jest tego troszeczkę za mało.

Muszę oczywiście wspomnieć o atmosferze tej książki, bo jest ona zdecydowanie na plus. Peter James w niezwykły sposób tworzy otoczkę niepokoju, od początku przeczuwa się, że coś jest nie tak, a w dalszych rozdziałach autor dorzuca kolejne cegiełki wzbudzające podejrzliwość, niejako alarmujące, że czeka nas coś jeszcze, co szczególnie widać w zachowaniu bliźniaków. Napięcie budowane jest stopniowo, z wyczuciem i towarzyszy nieprzerwanie aż do momentu kulminacyjnego.

Pomimo wspomnianych wyżej zalet, to szczerzę powiedziawszy coś mnie "gryzło" w tej powieści, coś, co nie pozwoliło mi zatracić się w tej historii. Jakoś nie mogłam się w nią wbić i nie do końca jestem pewna, co jest tego przyczyną. Źródła szukam w narracji i bohaterach, wobec których do samego końca pozostałam obojętna i którzy nie wzbudzili we mnie większych emocji. Od razu uprzedzam, że nie byli źle wykreowani, wręcz przeciwnie, według mnie ich postacie były bardzo przemyślane i zgrabnie przedstawione. Co nie zmienia jednak faktu, ze najzwyczajniej w świecie nie przekonali mnie do siebie.

Ostatecznie, "Ludzie doskonali" byli dobrą powieścią, miejscami naprawdę zaskakującą i pełną dobrego klimatu. Przyznaję, że nie była to jakaś szczególna przygoda, nie porwała mnie ze sobą, aczkolwiek czuję, że spełniła moje oczekiwani. Jest sprawnie napisana, zmusza do zastanowienia się, w jakim kierunku zmierza współczesna genetyka i myślę, że zaspokoi niejedno czytelnicze podniebienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz