wtorek, 16 maja 2017

Mroczna toń - A.J. Banner

Znam łacińską nazwę każdej rozgwiazdy, ale nie pamiętam własnego nazwiska. Wszystko jest dla mnie nowe, czuję się jak zafascynowane światem dziecko, a nie trzydziestoczteroletnia kobieta wracająca do zdrowia po urazie głowy. Podobno uczyłam na uniwersytecie w Seattle, ale nie pamiętam. Miałam życie. Teraz mam tylko tę wyspę, męża, który nie odstępuje mnie na krok i dziwny, powracający sen.
W rzadkich przebłyskach pamięci układam mozaikę ze wspomnień, która różni się od tego, co mówi Jacob. Coraz bardziej zdezorientowana krok po kroku docieram do prawdy, ale ktoś próbuje mi przeszkodzić. Muszę być szybsza.


"Mroczna toń" jest thrillerem, a dokładniej thrillerem psychologicznym. Sięgając po książkę tego gatunku, czytelnik oczekuje czegoś więcej niż tylko dobrze poprowadzonej fabuły i klimatu. Spodziewa się ciekawie skonstruowanych postaci, analizy osobowości, postaci, które choć w minimalnym stopniu przykują uwagę. I tutaj niestety mi tego zabrakło. Bohaterowie w tej historii są słabo zarysowani, brak im głębi, chyba tylko trójka z nich się wyróżnia na tle innych i ma w sobie jakikolwiek potencjał, co jednak smutne, są to postacie poboczne. Kyra w ogóle mnie do siebie nie przekonuje. A narracja prowadzona z jej punktu widzenia nieraz jest chaotyczna. Dzieje się tak głównie na początku, w momentach, gdy kobiecie wracają wspomnienia i nie ma w żaden sposób zaznaczonych przeskoków w czasie, co nieraz mnie zdezorientowało.

Na podobnym poziomie jest klimat. Thriller sam w sobie ma być klimatyczny, musi posiadać specyficzną atmosferę, powinno być napięcie, jakieś zagadki... A tutaj całość wypadła raczej płasko, mało intensywnie. Pierwsza połowa była dla mnie z lekka mdła, dopiero dalej coś tam drgnęło. Dialogi również nie pomagały - według mnie były zbyt sztywne i nieco mnie to raziło. Na plus zasługuje za to późniejsze poprowadzenie fabuły oraz zwroty akcji, bo tutaj autorka się postarała. "Mroczną toń" czytało mi się szybko, w miarę przyjemnie, ale brakło mi czegoś, co pozwoliłoby mi mocniej wbić w tę powieść, tak bym nie mogła się od niej oderwać, by dłużej zapadła na pamięć.

Cóż więcej mogę powiedzieć? Jako thriller psychologiczny książka wypada raczej blado, ale jako sam thriller pod względem fabuły, choć niektórzy powiedzą, że przewidywalnie, ja osobiście uważam, że prezentuje się lepiej i w miarę przyzwoicie. Tym, którzy już mieli okazję czytać o bohaterce z amnezją próbującej rozwikłać zagadkę, raczej odradzam, zawiedziecie się, ale pozostałym niezbyt wymagającym czytelnikom, chcącym sięgnąć po coś lżejszego - może Wy znajdziecie coś dla siebie.

1 komentarz: