wtorek, 22 listopada 2016

Światło między oceanami - M.L. Stedman

Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości.
Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...

Są takie książki, o których wiemy, że nie bedą łatwe, że wzbudzą w nas wiele emocji i zmuszą do refleksji. Już po zwykłym opisie czujemy, że to będzie coś wielkiego, coś na co czekaliśmy...Chyba że nie do końca sprosta naszym oczekiwaniom.

"Światło między oceanami" zostało podzielone na trzy części. Pierwszą są losy Toma, począwszy od wojny aż do ślubu z Isabel, kolejna to ich wspólne życie na Janus Rock do tego feralnego dnia, a także wychowanie małej Lucy, w ostatniej zaś skupiamy się na wydarzeniach będących konsekwencjami podjętych decyzji, gdy prawda już wychodzi na jaw. I choć autorka ma dobry styl i potrafi wszystko zgrabnie opisać, to miałam wrażenie, że początek oraz środek oscylujący wokół dorastania małej Lucy jest nieco nużący i oprócz dobrze zapowiadającego się wątku, nie ma nic więcej do zaoferowania. Czyli prawdę powiedziawszy do końca drugiej części jest poprawnie, ale bez fajerwerków. Dopiero trzecia cześć oferuje coś więcej, to tutaj rozwija się akcja, czytelnik nareszcie może poczuć emocje! Jest napięcie, niepewność, dramatyzm. To wisienka na torcie, uwieńczenie całej pracy, jaką wykonała autorka, pisząc książkę.

M.L. Stedman ładnie zarysowuje charaktery bohaterów, jednak brakło mi większego wyeksponowania ich głębi. Świetnie opisuje przebieg wydarzeń, ale w tym wszystkim jakby zapomina o uczuciach bohaterów. O tym, że w środku niektórzy toczą bitwę, że mają rozterki, pełno przemyśleń - my o tym wiemy, spodziewamy się tego, podświadomie czujemy, dlaczego postępują tak a nie inaczej, ale miło by było o tym poczytać, zobaczyć, jak podjęte decyzje i tocząca się wokół nich historia oddziałuje na ich psychikę, jaki ma wpływ na sposób myślenia, co towarzyszyło im przy podejmowaniu decyzji. W tego typu powieści ważne są dogłębne portrety psychologiczne bohaterów, analizowanie, a tu niestety mi tego zabrakło, dostałam zdecydowanie za mało.

"Światło między oceanami" to powieść o wielu płaszczyznach życia, porusza kwestie wyborów moralnych, pokazuje że każda z nich ma swoje konsekwencje w przyszłości. Nic nie jest tu niejednoznaczne, nie możemy sądzić żadnego z bohaterów, nie podając go wcześniej analizie. Książka skłania do zadawania pytań, do przemyśleń i chwili refleksji. I w jakimś sensie, mimo tych niedoskonałości i niedociągnięć, ma w sobie coś pięknego.

M.L. Stedman stworzył coś dobrego, coś co przy dopracowaniu miałoby zadatki na miano "wielkiej". Zapowiadało się wzruszająco, mogły być łzy, na co bardzo liczyłam, ale...pod tym względem się rozczarowałam. O ile fabuła wygląda naprawdę zachęcająco i obiecuje coś wyjątkowego, o tyle efekt nieznacznie psuje słabe przedstawienie bohaterów i towarzyszącym im emocji. Możliwe, że to ja tak wysoko podniosłam poprzeczkę i spodziewałam się złotych gór, ponieważ patrząc na opinie innych, "Światło między oceanami" jest odbierana lepiej niż dobrze. W każdym razie uważam, że to pozycja, po którą warto sięgnąć, szczególnie, że jest okazja zobaczyć historię na wielkim ekranie.

3 komentarze:

  1. Takie historie wolę w formie filmu, nie książki, więc... Szczególnie, że nie ma tu aż tak wielu emocji, jak można by liczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety najpierw obejrzałam film, ale skoro pokochałam historię, prędzej czy później z pewnością przeczytam książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zamiar się za nią zabrać niebawem i liczę na to, że mi się spodoba, bo historia mnie bardzo zachęciła.
    Pozdrawiam! ;)
    http://ksiazkomaniaczka2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń