Juli i David mieszkają w Bostonie. Oboje z pomocą terapeutów usiłują dojść do siebie po wydarzeniach ubiegłej zimy. Niestety ponownie muszą zjawić się na przeklętej wyspie Martha’s Vineyard. David postanawia rozliczyć się z przeszłością i wraca na klify, by przypomnieć sobie chwile poprzedzające tragiczną śmierć Charlie. Jedyne, co pamięta, to echo wystrzału. Obawia się najgorszego – że to on zastrzelił narzeczoną. Dziwne zachowanie Davida i natrętna Lizz, która zagięła parol na przystojnego dziedzica, wystawiają związek nastolatków na ciężką próbę. Kiedy policja trafia w morzu na kobiece szczątki, Juli ogarnia zwątpienie. Co naprawdę wydarzyło się zimą na klifie? I jaką rolę w tym wszystkim odegrał David?
Pierwsza część tej trylogii, "Serce ze szkła", naprawdę miło mnie zaskoczyło i z chęcią sięgnęłam po kolejna część. Zastanawiałam się, jak dalej potoczą się losy Juli i Davida, na co też może wpaść jeszcze autorka.
I tak oto przyszło pierwsze rozczarowanie. O ile wątek miłosny nie grał wcześniej pierwszych skrzypiec i bardzo się z tego powodu cieszyłam, o tyle tutaj jest go nieporównywalnie więcej. To na nim opiera się wiele wydarzeń. Dużo uwagi zostaje poświęcone relacji pomiędzy dwójką głównych bohaterów i tego, jak próbują sobie poradzić w trudnych momentach. Dlatego też rola akcji zawęża się i dopiero w połowie można odczuć, że rusza z miejsca. Tyle że miałam wrażenie, jakoby w aspekcie kryminału nie podano mi niczego nowego. Fabuła przypominała mi tę z poprzedniego tomu i ciężko było mi znaleźć fragmenty, które by mnie wciągnęły.
Jeśli chodzi o bohaterów to w sumie niewiele mogę powiedzieć, są na tym samym poziomie co wcześniej, z małymi wyjątkami, czyli wykreowani dobrze, ale niezbyt powalająco. Spodobało mi się ukazanie Davida zmagającego się ze swoją przeszłością, choć może jego huśtawki nastrojów i niektóre zachowania mogą przyprawiać o ból głowy. Juli za to straciła nieco w moich oczach ciągłymi napadami zazdrości i naprzykrzaniem się swojemu chłopakowi ciągłymi pytaniami, nie dając mu chwili spokoju, podczas gdy powinna wykazać się cierpliwością i dać mu wsparcie w tych trudnych chwilach.
Nie ma jednak tego złego, bo są i dobre strony. Ciągle towarzyszy nam lekko mroczny klimat z pogranicza jawy i sny, podsycany miejscowymi legendami, nieszczęśliwymi losami mężczyznach z rodu Bellów oraz ich ukochanych. Kathrin Lange podała również kilka nowych tropów, a także garść pytań i odpowiedzi, więc nie jest tak źle.
"Serce w kawałkach" jest słabszą kontynuacją, głównie ze względu na skupieniu się na wątku miłosnym między Juli i Davidem, i choć początek może się nieco dłużyć to później łatwiej wbić się w historię i odkrywać kolejne tropy wraz z bohaterami, by móc zanurzyć się w tym gotyckim klimacie.
Seria może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńO ile Serce ze szkła bardzo mi się podobało, tak kontynuacja nie była przemyślana i chaotyczna. Autorce brakowało pomysłu na dalsze napisanie losów głownych bohaterów, jednak jak wyjdzie finalny tom, to z chęcią po niego sięgnę. Jestem ciekawa jak zostanie zakończona ta historia :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie do tej trylogii, zwłaszcza że drugi tom zbiera raczej negatywne opinie. Wydaje mi się być przerysowana i nieprzemyślana, a naturalnie unikam takich powieści. Skoro piszesz, że Juli miała ciągłe napady zazdrości, pewnie tylko by mnie irytowała swoim zachowaniem, więc zrezygnuję z przeczytania tej trylogii.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Okładka ładniutka, ale mimo to jakoś nie mam ochoty na przeczytanie tej książki, ani jej poprzedniczki. Mimo to, ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/