
Po Jakuba Ćwieka chciałam sięgnąć już od dłuższego czasu, ale ostatecznie zawsze coś mnie zatrzymywało. Bałam się, że to nie będą moje klimaty, że się zawiodę i że nasze pierwsze spotkanie okaże się klapą. No a tak nie wypada, w końcu on taki popularny i tyle osób się zachwyca, a ja taki wyjątek... Więc oto pojawia się na mojej drodze "Grimm City"
Jak już można się domyślić po tytule, Jakub Ćwiek korzysta tutaj z kilku znanych nam bajek słynnych braci Grimm, ubierając je w swoje własne formy. I wychodzi mu to naprawdę dobrze! Baśnie stają się religią, a nad wszystkim czuwa Bajarz. Znajdziemy również kilka innych nawiązań w postaci bajecznych bohaterów z naszego dzieciństwa. A całość ta osadzona w iście ponurym mieście. Prym wiedzie tutaj brutalność i bezwzględność, a dobre znajomości stanowią połowę sukcesu. Ma się wrażenie, jakby wpadło się w takie typowe amerykańskie podziemie przestępcze pełne układów i porachunków mafijnych oraz skorumpowanej policji.
Na równie dobrym poziomie jak klimat stoją bohaterowie. To postacie z krwi i kości, mięsiste i niezwykle realistyczne. To czyste odzwierciedlenie normalnych ludzi, takich jakich możemy poznać w świcie rzeczywistym. I choć fabuła kręci się wokół kilku najważniejszych postaci na swój sposób powiązanymi z zabójstwem, to jednak Jakub Ćwiek nawet tym pomniejszym poświęca chwilę uwagi.
Jednak znalazłam kilka drobnych "ale". Przede wszystkim akcja. Bo mimo że fabuła została poprowadzona ciekawie, jest kilka zawiłych kwestii i trochę motania, to jednak jeśli chodzi o akcję, wydaje się być nieco mozolna i taka przymulona. Poza tym przez "Grimm City" przeszłam tak bez jakichkolwiek większych emocji, brakło mi czegoś, jakiegoś kopa, który pomógłby mi się lepiej wbić w tę powieść.
Podsumowując, Jakub Ćwiek odwalił dobrą robotę. Stworzył ciekawy świat przepełniony mrocznym klimatem, wykorzystał baśnie braci Grimm, okrasił to humorem i voilà! Kolejny zadowolony czytelnik. Jeśli ktoś lubi mroczniejszy kryminał, ale te w standardowym wydaniu już mu się znudziły, "Grimm City" będzie świetnym rozwiązaniem.
Z tego co Ćwiek mówił, Grimm City jest wzorowane na Chicago ;D A akcji jest mniej - bo to kryminał noir, w którym chodzi bardziej o klimat, niż o wydarzenia. Ja sama tą książkę uwielbiam, właśnie dzięki tej mieszance kryminału i fantastyki ;D
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Uwielbiam wszelakie inspiracje baśniami (jestem fanką baśni <3 <3) i Jakub Ćwiek figuruje na mojej liście 'Autor, z którym muszę się zapoznać' od jakiegoś czasu ^_^
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać przeczytania tej książki. Zapowiada się wspaniale!
OdpowiedzUsuń