piątek, 30 grudnia 2016

W spojrzeniu wroga - Amie Kaufman, Meagan Spooner


Kapitan Lee jest piękna i odważna. Dowodzi oddziałami wysłanymi na planetę Avon, które mają stłumić wywołany działaniami wielkich korporacji bunt mieszkańców. W zamian za ciężką pracę obiecano im lepsze życie, ale słowa nie dotrzymano. Lee musi być silna i bezwzględna, ma także osobiste powody, by nienawidzić rebeliantów.
Flynn ma bunt we krwi. Jego siostra zginęła w powstaniu przeciwko korporacjom. Udaje mu się uwięzić Lee, jednak gdy jego towarzysze chcą ją zabić, Flynn niespodziewanie podejmuje decyzję, która zmienia jego życie na zawsze.

Po debiucie obu autorek, jakim było "W ramionach gwiazd", doszłam do wniosku, że są jeszcze książki, które mają w sobie to coś, co przyciąga wielu czytelników i warto zwrócić uwagę na twórczość Kaufman i Spooner. Co dostajemy w kontynuacji? Mniej więcej to samo.

A co mam na myśli, pisząc "to samo"? Pewnie to, o czym myślicie. "W spojrzeniu wroga" to historia oparta w dużej mierze na tym samym schemacie co jej poprzedniczka, tyle że tym razem mamy do czynienia z innymi bohaterami, inną scenerią i ogólnie cała ta otoczka różni się nieco (a nawet bardzo) od tej, z którą mieliśmy już okazję się zapoznać. Jeśli wcześniej urzekła was swego rodzaju magia i delikatność "W ramionach gwiazd", tym razem musicie przestawić się na brutalność, walkę oraz rebelię. Jest krew i okrucieństwo, jest śmierć i rywalizacja, ale znajdzie się także miejsce na uczucie, jakie połączy dwójkę naszych bohaterów stojących po przeciwnych stronach barykady.

Jeśli chodzi o Lee i Flynna, to tak naprawdę nie mam im zbyt wiele do zarzucenia, może tylko czasami wydawali mi się zbyt przerysowani, ale chyba polubiłam ich bardziej od Lilac i Tarvera. I właśnie tu pojawia się ten sam schemat co wcześniej. Nasi protagoniści poznają się, widać, że mają się ku sobie, jednak wiedzą, że to nie jest możliwe, bo dzieli ich zbyt wielki mur, dlatego nieraz zdarzy im się zranić siebie nawzajem. i choć pod inną postacią, to jednak odgrzewamy temat. Lee i Flynna łączy coś, nie przybiera to zbyt wyrazistej formy, pozostaje jedynie w granicach subtelności.

Bardzo podoba mi się styl, jakimi operują obie autorki, dzięki któremu historię czyta się lekko i przyjemnie. Niestety miałam problem z płynnością. Początek był dynamiczny i sądziłam, że akcja nie zwolni, a te "wolniejsze" momenty zdarzały się trochę za często i były swego rodzaju niemiłym przerywnikiem. Na plus zasługuje jednak kontynuacja wątków rozpoczętych w poprzedniej części, które teraz jeszcze bardziej mnie zaintrygowały.

Ciężko mi stwierdzić, czy "W spojrzeniu wroga" jest lepszą czy gorszą kontynuacją, ponieważ jest tu za dużo różnić i za mało punktów wspólnych, które mogłabym porównać. Niemniej jednak czytało mi się ją przyjemnie i jestem ciekawa, jak to się wszystko zakończy.

1 komentarz:

  1. Nie jestem do końca przekonana czy przeczytać tą książkę, ale po przeczytaniu recenzji stwierdzam, że zaryzykuję (1 tom dostał ode mnie 6,5/10) :D

    booksureourworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń