sobota, 10 grudnia 2016

Rybak znad Morza Wewnętrznego - Ursula K. Le Guin


Jeśli nazywacie się fanami szeroko pojętej fantastyki, to o Ursuli K. Le Guin powinniście już usłyszeć i to nieraz. Jedna z najwybitniejszych pisarek science fiction i fantasy w historii. Niewielu jest w stanie pochwalić się równie wielką rozpoznawalnością, popularnością oraz uznaniem wśród czytelników jak i krytyków. To klasyka w najlepszym wydaniu, której nikt nie powinien sobie odmówić. A teraz dzięki wydawnictwu Proszyński na rynku ukazało się kolejne zbiorcze wydanie jej opowieści w jednym pięknym tomiszczu liczącym sobie ponad tysiąc stron. W skład zbioru wchodzą: „Wszystkie strony świata”, „Rybak znad Morza Wewnętrznego”, „Cztery drogi ku przebaczeniu”, „Urodziny Świata”, „Opowiadanie Świata”.


Proza Ursuli K. Le Guin charakteryzuje się różnorodnością i mnogością poruszanych tematów i ten tom nie stanowi wyjątku. Znowu mamy okazję odwiedzić wspaniały świat poznany w "Ziemiomorzu", ale znajdzie się również kilka dodatkowych niespodzianek. Czytelnikowi przyjdzie się zmierzyć z wieloma pytaniami, od moralnych począwszy aż po te egzystencjalne szukających odpowiedzi na to, dokąd wszyscy zmierzamy i czy jest to właściwy kierunek. Opisane są tu zagadnienia, które i dziś są aktualne oraz nie tracą na swojej wartości. Widać, jaki wpływ potrafi wyrwać kolonizacja i ingerencja w inną kulturę, odwieczny problem dążenia do władzy, a także zdobycia wielkiej wiedzy. Autorka potrafi w sposób nienachalny przemycić i ukryć  między kolejnymi stronami uniwersalne prawdy.

A wszystko to otoczone niezwykle bogatym i plastycznym językiem, co niewątpliwie stanowi ogromną zaletę przy opisywaniu rozległych krain oraz całego tego fantastycznego świata, do którego czytelnik wchodzi. Potrzeba tu nie lada wyobraźni i warsztatu, by zrobić to tak dokładnie jak autorka. Ursula K. Le Guin dba tutaj o każdy szczegół, dlatego też trzeba wziąć pod uwagę to, że akcja stanowi drugo-, a czasami nawet trzeciorzędny element. Nie brak tu przygód czy magicznych historii, jednak prawdę powiedziawszy nie są one specjalnie przejmujące, akcja nie gna na złamanie karku, bo nie ona jest najważniejsza.

"Rybak znad Morza Wewnętrznego" jest przygodą wspaniałą. Co prawda czasami nieco wymagająca i z lekka męcząca, ale  niezapomnianą i wciąga jak niejedna dobra książka. Z racji swojej obszerności można ją sobie dawkować nawet w niewielkich ilościach, dzięki czemu będzie się miało okazję dłużej się nią nacieszyć. Polecam wszystkim gorącą, niech spróbują swoich sił czy to przy tym zbiorze, czy przy jakiejkolwiek innej historii, która wyszła spod ręki tej autorki.

1 komentarz:

  1. Ja po kolejne tomiszcze od Le Guin raczej nie sięgnę. Szkoda mi funduszy na coś, co już dało radę nieźle mnie wymęczyć. "Sześciu Światów Hain" nie mogę skończyć od czerwca... XD
    http://drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń