niedziela, 6 marca 2016

Serce ze szkła - Kathrin Lange


Juli nie jest szczególnie zachwycona, gdy ojciec prosi ją, by spędziła zimową przerwę świąteczną na wyspie Martha’s Vineyard. Jej zadaniem ma być rozweselenie Davida, syna pracodawcy ojca Juli, którego narzeczona niedawno zginęła, spadając z klifu. Po przybyciu na wyspę odczuwa budzącą grozę aurę domu i spotyka zamkniętego w sobie Davida. Mimo że przystojny chłopak traktuje Juli chłodno, ona jest nim coraz bardziej zafascynowana. Wkrótce dziewczyna odkrywa, że wiele kobiet na wyspie zginęło tragiczną śmiercią, a wszystko podobno za sprawą dziewiętnastowiecznej klątwy, od wielu lat skłaniającej młode kobiety do rzucenia się z urwiska w morską otchłań. Wkrótce Juli zaczyna słyszeć głosy i przestaje rozróżniać, co jest prawdą, a co iluzją. Kiedy zakocha się w Davidzie, znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.


Wiecie, czasami nasze przeczucia mogą być mylne. Ja się o tym przekonałam, czytając "Serce ze szkła". Długo musiałam się przekonywać, by wreszcie po nią sięgnąć, bo ta okładka, ten tytuł... Wszystko wskazywało na trochę cukierkowy romans, który mi już dawno temu się przejadł. A tu proszę, taka niespodzianka!

Historia może i trochę oklepana, bo nie raz i nie dwa można natknąć się na klątwy, duchy i miłość dwójki nastolatków, ale Kathrin Lange przedstawia ją w taki sposób, że wraz z rozwojem wydarzeń czytelnik zostaje w nie coraz bardziej wciągnięty i ma nieodpartą chęć brnięcia dalej, aż do samego końca.  Warto wiedzieć, że wątek miłosny nie gra głównej roli - to wątek kryminalny wysuwa się na przód i jest on poprowadzony całkiem sprawnie. Autorka lawiruje i stawia niewiadome, nie dając jasnych odpowiedzi, a jedynie tropy. 

Bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, to indywidualności i niektóre z nich mogą intrygować, inne nie wzbudzą żadnych emocji, a zdarzą się i takie, które będą po prostu irytować swoim zachowaniem, jednak da się z nimi wytrzymać i przejść przez książkę w miarę bezboleśnie. Jeśli zaś chodzi o relacje głównych bohaterów to myślę, że nie powinien być on dużym problemem, choć uczucie pomiędzy bohaterami rodzi się w czasie tych wszystkich wydarzeń, to sama nie wiem, kiedy tak naprawdę się ono uformowało. 

Kathrin Lange buduje tak mroczny klimat, na ile pozwala jej tego typu powieść. Trochę szeptów, trochę halucynacji i można odnieść wrażenie, że balansujemy na granicy świata realnego i paranormalnego. Sama fabuła została tak skonstruowana, że zarówno akcja jak i napięcie rosną z każdym kolejnym rozdziałem, by pod koniec, kiedy wszystko już opada, mieć ochotę na jeszcze więcej. 

"Serce ze szkła" zaskoczyło mnie pozytywnie i aż dziw bierze, jak taka nieco typowa powieść młodzieżowa potrafiła mnie pochłonąć i zaskoczyć, dlatego uważam, że odnajdzie się tutaj wiele osób bez względu na wiek, bo historia Juli z pewnością umili czas i zaskoczy niejednym. 

7 komentarzy:

  1. Książka już do mnie idzie i nie mogę się doczekać lektury. Mam nadzieję, że powieść pozytywnie mnie zaskoczy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że książka spodobała Ci się, bo ja mam ją już od dłuższego czasu w planach, ale zanim kupię, chcę być pewna, czy to jest powieść dla mnie. Po twojej recenzji wiem, że tak :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście wydaje się być zwykłą młodzieżówką, ale skoro wciąga i zaskakuje to książka warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem przyjemnie ją wspominam, obecnie czekam aż druga część do mnie przywędruje i jestem bardzo ciekawa jak wypadnie na tle pierwszej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tej książki, zwłaszcza, że lubię czytać młodzieżówki. Zdecydowanie wtedy czuję się odmłodzona! ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Historia faktycznie wydaje się być trochę oklepana, ale jeśli autorka przedstawia ją w ciekawy sposób, to może dam szansę tej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś dam jej szansę ^_^

    OdpowiedzUsuń