wtorek, 5 stycznia 2016

Dotyk Julii - Tahereh Mafi

„Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”. 

Domem Julii od lat jest zakład psychiatryczny, gdzie żyje w odosobnieniu z dala od ludzi, którzy mogliby ją skrzywdzić. I których ona mogłaby skrzywdzić, bo zaprawdę ma ona śmiertelny dotyk. Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej                                                                 boku staje ktoś, kogo kocha.

O trylogii Tahereh Mafi nasłuchałam się wiele dobrego, naprawdę i wprost nie mogłam się odczekać, aż sama na własnej skórze przekonam się, na czym polega fenomen tej autorki. Musiałam wiedzieć, co takiego jest w jej książkach, co zniewoliło serca rzeszy czytelniczek. I w końcu zrozumiałam.

Chyba najbardziej podobał mi się styl Mafi Tahereh. Był taki oryginalny, inny od tego, z którym zwykle mam styczność i była to nader przyjemna odmiana. Widać, że autorka bawi się słowami i pisanie przychodzi jej z lekkością. Książka aż kipi od rozbudowanych metafor czy porównań, a do tego dochodzą jeszcze osobliwie skreślone zdania. Jest to naprawdę nietypowe posunięcie i mnie kupiło, choć czasami ciągłe powtórzenia i brak interpunkcji powodowały lekki chaos i wybijało mnie to nieco z rytmu.

W "Dotyku Julii" niezaprzeczalnie dominuje romans i czasami miałam wrażenie, że przyćmiewa on wszystko inne. I choć zwykle taki natłok romansu skutecznie by mnie zniechęcił od dalszego czytania, przyznam, że tu jednak wypadł on  zjadliwie, powiedziałabym wręcz, że przyjemnie. Oczywiście wybór Julii był przewidywalny, ale mimo wszystko po cichu liczyłam na kogoś innego. Sami bohaterowie byli przedstawieni jako interesujące postacie, mimo że miejscami odbierałam ich jako zbyt wyidealizowanych, pozbawionych wad. 

A teraz może jeszcze sobie trochę ponarzekam, bo i kilka niedociągnięć się znajdzie. Przede wszystkim zawiodłam się na świecie. W końcu to miała być dystopia i liczyłam na coś więcej niż tylko kilka wzmianek o nowej rzeczywistości, bo zaprawdę były to tylko strzępki informacji.  Pomysł sam w sobie oryginalny również nie jest i mimo że jest dobrze przedstawiony, to wydaje mi się, że gdyby autorka bardziej się postarała, wyszłoby z tego o wiele ciekawsze i zajmujące czytadło.

Jeśli mam być szczera to i fabuła nie jest jakoś szczególnie zachwycająca ani wymagająca. Jak już wspomniałam wcześniej, dominuje tu romans i pozostałe wątki zostają zepchnięte na tył. Wiadomo jak potoczy się historia i mniej więcej da się przewidzieć kolejne wydarzenia, dlatego też wraz ze zbliżaniem się do końca, traciłam coraz więcej zapału i entuzjazmu, z jakim rozpoczynałam przygody Julii. 

"Dotyk Julii" to według mnie bardzo zgrabnie napisany romans, niestety dystopii w niej wiele nie znajdziemy. Już rozumiem, skąd ten zachwyt i jestem pewna, że wiele nastolatek zakocha się w tej historii. Ja osobiście jestem zadowolona, choć do zachwytu trochę daleko, ale z miłą chęcią sięgnę po kolejny tom. 

18 komentarzy:

  1. Czeka na półce :) Ostatnio mam dość wszelkich dystopii, wydają mi się pisane pod jeden scenariusz. Dlatego jeśli jest dużo romansu, to może będę zachwycona :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba dla mnie również największą zaletą był styl, a zwłaszcza te skreślenia - nadawały tekstowi dramatyzmu i dynamiki :) Świat rzeczywiście nie był zbytnio wykreowany, ale szczerze to mi nie przeszkadzało. A co do bohaterów to chyba póki co wolę Adama, ale z tego co wiem to Warner będzie lepszy w kolejnych tomach - oby!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem na prawdę zadowolona z tej książki, nie wiem czemu, ale mnie powaliła po prostu! Następne części są tylko lepsze!
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Fantastyczne książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem zakochana w tej książce :D Fakt, nie ma w niej zbyt wiele opisów świata przedstawionego, ale świetny styl autorki wszystko wynagradza :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę książkę! Pokochałam Julię, Warnera, świat przedstawiony i niesamowity styl pisania autorki, w szczególności skreślenia, które dodawały mu oryginalności. Jestem aktualnie po skończonym drugim tomie, trzeci wypożyczę, gdy tylko wróci do biblioteki. To zdecydowanie trylogia, którą zapamiętam na długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tą książkę,a le jakoś ciągle nie potrafię zebrać się i przeczytać kolejnych części. Musze jakoś się zmotywować...

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka czeka na półce, niedługo po nią sięgnę. :D Trochę się jej obawiam, a w szczególności właśnie stylu Tehereh Mafi - mam przeczucie, że nie za bardzo go polubię. ;x Obym się myliła! I na szczęście lubię romanse, więc to nie powinno mi przeszkadzać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałem wiele pozytywnego o tej serii, ale jeszcze nie miałem okazji się bliżej zapoznać z nią.
    Świetna recenzja! :)

    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Cała trylogia od dawna gromadzi kurz na mojej półce, ale skoro twierdzisz że romans pojawiący się tutaj jest do przeżycia, a styl autorki urzeka to myślę że podczas ferii spróbuje przebrnąć przez wszystkie 3 części :)
    P.S- Śliczny wygląd bloga *_*
    http://zzaczytaniwksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobrze wspominam tę książkę i muszę w końcu zabrać się za kolejne tomy, aby poznać dalszy ciąg przygód bohaterów. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Interesująca recenzja :) chyba sięgnę po tę książę na długie podróże pociągiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny tom jest według mnie słabszy, ale całą trylogię oceniam bardzo dobrze :)
    Uwielbiam litery

    OdpowiedzUsuń
  13. Nastolatką (niestety) już nie jestem i z dystansem podchodzę do szału na tego typu książki, jednak seria o Julii od dłuższego czasu mnie intryguje. Ale rochę odrzucił mnie fakt, że książka bardziej klasyfikuje się pod romans niż dystopię. Nie jestem fanką namiętnych, słodkich historyjek o miłości :c ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. NIENAWIDZĘ takich książek. Jeśli byłaby tu na prawdę fajna, krwawa dystopia, to okey. Ale nie. Zdecydowanie :|
    Udana recenzja! :D

    Pozdrawiam,
    Księgarz Cmentarny

    OdpowiedzUsuń
  15. już nie mogę doczekać się tej lektury, od dawna poluję na nią w bibliotekach. myślę, że wady o których napisałaś nie sprawią mi problemu, bo nie jestem wielką fanką dystropii. pozdrawiam :)
    wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam "Dotyk Julii" i mnie też urzekł, ale niestety drugi tom jeszcze nie wpadł w moje łapki a czekam na to! Książka inna, ale oryginalna mam nadzieję, że po przeczytaniu 2 tomu zamieścisz recenzję :)
    Zapraszam :
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest to jedna z tych książek, z którymi chciałabym się zapoznać w tym roku. Troszkę odstraszyłaś mnie tym, że głównie dominuje romans, bo nastawiałam się na coś innego. No cóż, prawdopodobnie dam jej szansę, aczkolwiek już z z przygasłym entuzjazmem.

    Pozdrowienia z Po drugiej stronie książki od Książniczki

    Obserwuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To jedna z moich ulubionych książek :)
    Zapraszam do mnie :D
    http://felicja-bookaholic.blogspot.com/2016/01/dotyk-julii-tahereh-mafi.html

    OdpowiedzUsuń