Kiedy sprawy osobiste Penny przybierają naprawdę zły obrót, rodzice zabierają ją do Nowego Jorku. Tam Penny poznaje Noah – przystojnego gitarzystę. Zaczyna się w nim zakochiwać, co szczegółowo opisuje na swoim blogu.
Ale Noah też ma pewien sekret. Sekret, który może doprowadzić do ujawnienia tożsamości Girl Online i bezpowrotnie zniszczyć największą przyjaźń Penny.
Przyznam się szczerze, że po tej książce nie spodziewałam się niczego wielkiego. Opis zapowiadał sympatyczną historię, niezobowiązującą i całkiem przyjemna. Ot, miły sposób na relaks i odpoczęcie od cięższych pozycji.
"Girl online" nie jest oryginalna, o tym warto wspomnieć już na wstępie. Nie ma tu również niczego, co mogłoby nas zaskoczyć lub wbić w ziemię. To nieskomplikowana opowieść o nastoletnich problemach, o tym jak wielką rolę pełni w naszym życiu przyjaźń i rodzina, a także o szukaniu własnego miejsca. Jednak całość opisana jest w cukierkowym stylu i czasami mnie to raziło. Niby gorzej już być nie może, ale z drugiej strony wszystko układa się gładko. "Girl online" brakuje realności, a chyba własnie tego oczekiwałam.
Co chwila spadają na nią nowe problemy, tworząc ogromną machinę nieszczęść i według mnie pod tym względem autorka trochę przesadziła. Choć miło było patrzeć, jak w trakcie czytania Penny przechodzi metamorfozę, to jednak jest bohaterką neutralną, nie wzbudza większych emocji czy uczuć, ani negatywnych, ani tych pozytywnych. Podobnie jest z Noah, gitarzystą mającym zawrócić każdej dziewczynie w głowie i Elliottem, który pełni rolę najlepszego przyjaciela pod słońcem.
"Girl online" ma naprawdę prosty styl, być może nawet przesadnie, co nie zmienia faktu, że historię Penny połknęłam w jeden dzień. Być może niewiele się tu dzieje, a ciekawie robi się tylko na końcu, reszta jest tylko "zapychaczem", żeby po prostu coś było. Niemniej całkiem miło spędziłam czas, a na moich ustach nie raz pojawił się uśmiech.
Cóż mogę powiedzieć? Książkę polecam czytelnikom w wieku zbliżonym bohaterom, czyli około 14 lat. Nie jest to pozycja wysokich lotów, a miejscami przerysowana i naiwna, ale młodszym powinna przypaść do gustu.
Nie przepadam za takimi cukierkowymi historiami :/
OdpowiedzUsuńocean-slow.blogspot.com
Dla chwili relaksu nie zaszkodzi spróbować :)
UsuńMam mieszane uczucia co do tej pozycji... Ostatecznie chyba po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Może warto jednak dać jej szansę :) Jeśli szukasz czego do odprężenia to "Girl online" świetnie się sprawi w tej roli.
UsuńW ogóle nie interesuje mnie ta książka, nie moje klimaty, wyczuwam to na odległość!
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Zoe uwielbiam, jednak na tę książkę na razie nie mam ochoty. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Kompletnie mnie do tej książki nie ciągnie. Mnie by totalnie rozczarowała taka cukierkowa historia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
W sumie mnie też niekoniecznie do niej ciągnęło, ale spróbowałam i nie było tak źle :) Jeśli nie jest się szczególnie nastawionym do książki, nie ma się wobec niej wygórowanych wymagań to nie powinna ona rozczarować.
UsuńMam straszną ochotę przeczytać tę książkę i chociaż wiem, że jestem troszkę "za stara" na tego typu książki, nadal jestem jej straszliwie ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Mona Te [Blog]
Nigdy nie jest się "za starym" na tego typu ksiązki :) To świetny sposób na odpoczęcie i zrelaksowanie się.
UsuńEch, jakoś obecnie nie mam ochoty na te powieść, ale może później dam jej szansę. ^_^
OdpowiedzUsuń