sobota, 16 stycznia 2016

Królowa Tearlingu - Erika Johansen

Kelsea dorastała w ukryciu, z dala od królewskiej twierdzy, i niewiele wie o straszliwej przeszłości Tearlingu. Jej przodkowie odpłynęli z chylącego się ku upadkowi świata, by stworzyć nowy, wolny od technologii. Jednak społeczeństwo podzieliło się na trzy zastraszone narody oddające hołd czwartemu: potężnemu Mortmesne pod rządami okrutnej Szkarłatnej Królowej. W dniu dziewiętnastych urodzin Kelsea wyrusza w niebezpieczną podróż do stolicy, gdzie ma zająć należne jej miejsce na tronie Tearlingu. Jednak zło, jakie odkrywa w sercu królestwa, popycha ją ku śmiałemu czynowi, który otwiera Szkarłatnej Królowej drogę do zemsty. Śmiertelnie niebezpieczni przeciwnicy – od skrytobójców po ludzi posługujących się najmroczniejszą magią krwi – snują plany zamordowania dziewczyny.

"Królowa Tearlingu" zachwycała nie tylko swoim opisem, ale również przepiękną okładką. Wszystko wydawało się takie dopracowane, dopięte na ostatni guzik. Sama książka zbiera wiele rożnych opinii, od bezgranicznych zachwytów aż po rozczarowania. Więc jak to było ze mną?


Erika Johansen tworzy ciekawy świat oparty na nowej historii i nowych tradycjach. To przyszłość, która cofnęła się do czasów średniowiecza. Tearling jest królestwem stworzonym po Przeprawie, a jego początkowe utopijne założenia zmieniły się w ciągu kolejnych lat i na przestrzeni kolejnych władców. Nie ma tu miejsca na technologię, ale gdzieniegdzie można znaleźć okruchy magii. Ludzie są podporządkowani nie tylko królowi, ale także Kościołowi Bożemu. Wszystko to tworzy ciekawą mieszankę, choć przy tak rozbudowanej rzeczywistości czasem brakowało mi konkretów, jak chociażby lokalizacja wyspy, na której osadzona jest cała historia.

Początkowo wydawałoby się, że będzie to coś banalnego i częściowo przewidywalnego. Dziewczyna, która nagle musi zając należne jej miejsce na tronie, a przeciwko niej jednoczą się kolejni wrogowie. Ale według mnie daleko tej historii do nudnej bądź oklepanej, ponieważ Erika Johansen przedstawia ją w sposób niezwykle interesujący. Początek może być lekko ociężały, a akcja z pewnością nie pędzi, bo wydarzenia są rozwleczone, nie znajdzie się tutaj także wiele scen walki czy wojny pomiędzy Kelsea a Szkarłatna Królową, a dodatkowo autorka serwuje rozległe opisy, jednak według mnie wychodzi to jej na ogromny plus. Dzięki temu miała szansę skupić się na przedstawieniu nowego świata i bohaterów.

No właśnie, jeśli  o bohaterach mowa to myślę, że to jedna z najmocniejszych stron, nie pod każdym względem, bo i w tym wypadku zdążają się wyjątki, jak chociażby Szkarłatna Królowa, która posiada wiele niewykorzystanego potencjału. Mamy tu paletę osobowości, mniej lub bardziej widocznych, ale świetnie zarysowanych. Erika Johansen każdemu z nich nadaje jego własny odrębny charakter. Sama Kelsea początkowo wywołała u mnie mieszane uczucia. To inteligentna dziewczyna, mimo to czasami na siłę próbowała udowodnić swoją wartość, a jej zachowanie można by nazwać dziecinnym. Jednak wraz z rozwojem wydarzeń przeobraża się w zdeterminowaną kobietę nie bojącą się walczyć o swoje przekonania i własny kraj.

Podsumowując, jeśli ktoś chce się wciągnąć w nowy świat i nie przeszkadza mu brak wartkiej akcji to "Królowa Tearlingu" jest świetnym rozwiązaniem. Ta historia ma zarówno swoje minusy jak i plusy i może nie spodobać się każdemu, warto jednak zrobić chociaż jedno podejście do twórczości Eriki Johansen i samemu przekonać się, jak to jest.

12 komentarzy:

  1. Brzmi nieźle :) Okładka jest baardzo klimatyczna.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka ma piękną okładkę <3 Może sam opis brzmi nieco banalnie, jednak jeśli trafi się okazja, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tym razem ksiażka chyba nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest zachwycająca :3 mam ogromną ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy12:33:00

    Już od dawna ciekawi mnie ta książka. Bardzo głośno o niej na zagranicznym booktubie. Bardzo ją tam zachwalają. No i będzie ekranizacja z Emmą Watson! Tak, to jest najbardziej przemawiający do mnie argument :D
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka czeka już na mnie na półce. Od dawna planuję jej lekturę, ale chwilowo brakuje mi czasu. Najpewniej zabiorę się za nią przez ferie i wtedy okaże się, czy mi się spodoba :)

    Pozdrawiam
    przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna okładka. Już od jakiegoś czasu chciałam przeczytać tę książkę. Może wreszcie się na nią skuszę.
    Pozdrawiam
    http://monicas-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio zakupiłam ebooka tej książki. Strasznie było o niej głośno na amerykańskim booktubie. Kusiła mnie kusiła aż w końcu uległam i ją zakupiłam, ale nie mam pojęcia kiedy ją przeczytam.
    Pozdrawiam :)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się jak książka została wydana. :) Poza tym pokochałam tę opowieść i już nie mogę się doczekać kiedy wyjdzie 2 cześć na szczęście to już w marcu! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam w planach tę pozycję, bo pomysł zachwyca, ale teraz się zmartwiłam... brak wartkiej akcji? :o Nie lubię. Stanowczo nie lubię. Jestem fanką tego, że ciągle coś się dzieje... i jeszcze te opisy... kurczę... :( Pocieszyłaś mnie jednak tym, że kreacja bohaterów jest dobra - dzięki temu nie skreślam Królowej Tearlingu i pewnie dam jej szansę... kiedyś. :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo chcę sięgnąć po tę książkę, bo to zdecydowanie moje klimaty. Mam nadzieję, że brak szybkiej akcji nie będzie mi przeszkadzał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od dawna się nad nią zastanawiam gdyż słyszałam dużo negatywnych recenzji, a muszę przyznać że książka niesamowicie przyciąga mnie swoją okładką;)
    http://fangirlspolska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń